środa, 7 grudnia 2011

Gorące popołudnie w Tulonie

Tulon, wielki i stary francuski port, leży nad Morzem Śródziemnym, na francuskim Lazurowym Wybrzeżu. Przed stu laty była to jedna z wielkich baz francuskiej marynarki wojennej...

Puśćcie na moment wodze wyobraźni - tu pozwolę sobie zacytować mojego kumpla Mariaszka:

Dwa piękne krążowniki na lazurowych wodach i z takimi małymi łódeczkami dookoła. Słońce, białe stroje pasażerów łódek i białe parasolki pań ledwie dychających w swoich gorsetach. Się rozmarzyłem...

"Dwa piękne krążowniki" - czyli Chanzy i Lavoisier.

Oba oczywiście przeskalowane z 1/200 do 1/400.
Spokojnie mogły się spotkać, gdzieś w roku 1899-1900 powiedzmy.
Klimacik mniej więcej taki, jak na poniższych zdjęciach:


Ustawienie okrętów - jak na zdjęciu poniżej (ten drugi obok Chanzy'ego to Suffren; u mnie będzie Lavoisier). Trochę bałaganiarsko, świątecznie, sennie.
A pomiędzy okrętami kręcą się żaglowe łódeczki o wściekle kolorowych żaglach - takie jak np. ta, ale nie tylko takie:

Póki co zaczęłam Chanzy'ego:
Wręgi Lavoisiera suszą się pod prasą.

Mariaszku - dziękuję!

Relacje będę prowadzić TUTAJ i TUTAJ.

1 komentarz:

  1. Nie ma dla mnie piękniejszych jednostek, niż okręty z tego okresu. Będę sobie podglądał dzieło na Konradusie :-)

    OdpowiedzUsuń