środa, 22 lutego 2012

Recenzja: Latarniowiec "Texel No. 10"

Całkiem niedawno wpadło mi w łapska takie oto cudactwo.

Cudactwo zostało wydane przez nasze gdańskie JSC, ale wyłącznie po obcojęzycznemu i w postaci raczej niedostępnej w Polsce. Sprzedawane jest na pokładzie zabytkowego latarniowca "Texel No. 10":
Wydane zostało w skali 1/150; już je sobie zmniejszyłam do 1/400:

Kolory są, jak dla mnie, przerażająco jaskrawe, ale wiem, że latarniowce tak właśnie malowano.
Pozostałe arkusze z częściami:

 Rysunki montażowe:



Dużo tego nie ma, wiem... ale też cały stateczek miał 45,4 m długości, co w mojej skali daje raptem 11 cm z małym ogonkiem. Uproszczeń, owszem, sporo - ale wielką pomocą przy budowie malucha będzie mi ta strona.

Ciekawostką przyrodniczą w modelu jest arkusz przezroczystej, sztywnej folii z nadrukowanymi elementami "dziurawymi", znaczy relingami, stelażem latarni, drabinkami, etc. Przydatność tego jest moim zdaniem średnia, spróbuję zrobić to z kartonu i drutu... ale ciekawostka niewątpliwa.


Patrzę sobie na to maleństwo, patrzę i myślę: jest pokraczne. Jest tak pokraczne, że aż żal byłoby go nie skleić...

2 komentarze:

  1. Gdzie takiego fajnego malucha można dorwać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący model. Z chęcią podjąłbym się jego stworzenia. Póki co jednak pracuję wieczorami nad innym statkiem, który z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł pochwalić się efektami moich prac. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń