wtorek, 13 marca 2012

The dragon was born

Bezpretensjonalna, szczera, epatująca prostotą twarz archetypicznego blondwłosego barbarzyńcy...


Gdzieś, kiedyś - mniejsza o to, gdzie i kiedy - narodził się smok.

Chwilę po wykluciu się z jaja mały smok spotkał swojego człowieka, onegoż niewinnego barbarzyńcę właśnie.

I co było dalej?

A nie wiem. Tę historię opowiedzcie sobie sami.

Powiem tyle, że komponując i malując tę scenkę miałam w pamięci Eragona i jego smoczycę Saphirę. Choć ani mój barbarzyńca to nie Eragon, ani mały smoczek nie jest Saphirą, ani sceneria w ogóle nie ta. Nie szkodzi.

Podstawkę zawdzięczam Piotrkowi - wielkie dzięki. Dostałam ją od niego już pomalowaną - czyż te fioletowe muchomorki nie są śliczne?

Barbarzyńca ma ok. 60 mm wzrostu, smoczek pochodzi z 28-mm zestawu Reapera.













1 komentarz: