piątek, 20 kwietnia 2012

Recenzja - tankowiec "Szeksna", Bumażnoje Modelirowanie/Orioł, 1/200

Kolejne dopiero co zakupione cudactwo: rzeczny tankowiec!

Takie śmieszne, chude poczwarki pływały w latach 30-tych po Wołdze i po Morzu Kaspijskim, wożąc naftę i paliwo.

Modelik prościuchny, bo w sumie co tu komplikować.
Historia statku (oraz bliźniaczej "Newy") oraz instrukcja budowy po rosyjsku (jest też po niemiecku, angielsku i po polsku).

Rysunki - w sumie 2 strony A3 składane do A4. Na zdjeciach wyszły słabo szare, w realu są lepsze, choć też trzeba trochę wytężać wzrok, żeby dobrze wszystko zobaczyć.

Zdjęcie białej surówki na III stronie okładki.


Arkusze z częściami w sumie 4 formatu A4, dwa pierwsze na offsecie, dwa na cienkim, miło wyglądającym białym brystolu.  Druk arkuszy kartonowych częściowo dwustronny.
Po sklejeniu w skali 1/200 stateczek będzie miał ok. 40 cm długości - karton wydaje mi się nieco zbyt wiotki, zwłaszcza jeśli chodzi o długaśne poszycie burt. Może warto będzie te elementy dodatkowo podkleić na papier.

Zbliżenia detali. Bardzo podoba mi się drewniany pokład (na spardeku, fordeku i łączącym je pomoście). Ładna, niemal fotograficznie oddająca fakturę politurowanego drewna jest też podstawka - aż żal, że jej nie wykorzystam. Bulaje sprawiają wrażenie przestrzennych, druk czysty, bez przesunięć. Szablonów sporo, czyli coś, co lubię. Trochę niepokoju wzbudza we mnie sposób rozrysowania podwodnej części dziobu - ja go robić nie będę, zbuduję Szeksnę jak zwykle do linii wodnej, ale poprawne spasowanie tego elementu może się okazać wyzwaniem.

Modelik wygląda na relaksacyjny, żadnych skomplikowanych elementów, żadnych wygibuśnych szablonów z drutu. Dodatkowym smaczkiem są dwa maleńkie żagielki, które można założyć na Szeksnie.

Już go sobie zmniejszyłam, już czeka na nóż...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz