środa, 23 maja 2012

Święty Franciszek

Takie... w sumie nic.

Kawałek kamienia, kawałek reprodukcji, kilka paćnięć farbą.

Święty Franciszek, mój ukochany święty. Mój i mojej przyjaciółki Zośki. I Zośki pies.

Nic więcej. Tyle.

1 komentarz:

  1. W sumie nic, ale tak naprawdę wyszło świetnie.
    Ma taki fajny klimat... Coś w sposobie malowania bardzo mi się podoba.

    Wygładzałaś/szpachlowałaś jakoś powierzchnię kamienia przed malowaniem?

    Poza tym, czytasz może maile w czasie urlopu? :D

    Archelaos

    OdpowiedzUsuń