środa, 25 lipca 2012

Gin Palace on heavy seas


Modele w skali 1/2400 to nawet ja uważam za małe.

Firma GHQ produkuje maleńkie, metalowe modele okrętów do gier bitewnych. Bryłki kadłubów mają śliczne, doskonale zdetalowane; nadbudówki, maszty i część wyposażenia pokładowego można dorobić samemu, rozciągnąć kilka sznurków... - i otrzymujemy piękny, dokładny jak na tę skalę model.

TUTAJ zamieściłam recenzję.

Na początek wzięłam na warsztat siedmiowieżową paskudę z okresu I wojny światowej - HMS Agincourt. Zamówiony przez Brazylię, potem przejęty przez Turcję, ostatecznie w 1914 roku wcielony do Royal Navy. Siedem wież! - jedyny taki w historii! Wygląda w sumie dość zwyczajnie, kształty ma klasyczne, niemal jak przedłużony "w pasie" HMS Dreadnought.

Postanowiłam pokazać go w marszu na wzburzonym, sztormowym morzu, w towarzystwie dwóch niszczycieli typu M-Admiralicji, ówczesnych koni roboczych Royal Navy. Praca zajęła mi dokładnie 3 dni, a uciechy miałam, jakbym trzy lata wielki okręt budowała. Następnie sfotografowałam toto na tle kartki przedstawiającej wzburzone morze - i już.

Tak wygląda moje super-hiper-professional-foto-studio:


A teraz galeria końcowa maluchów:


 




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz