czwartek, 19 lipca 2012

Luke i Yoda

Nie lubię "Gwiezdnych wojen". I nawet nie zamierzam za to przepraszać.

W zasadzie to nie tyle nie lubię, co śmiertelnie się nudzę. Ale to ponoć tak jest: albo się ten film uwielbia, albo ma się go głęboko w nosie. Mnie nie porwał, nie zachwycił, w połowie "Imperium kontratakuje" zasnęłam - niezauważalnie nawet dla samej siebie.

Tak więc nie wiem, czy Luke'a z Yodą pomalowałam kanonicznie, czy nie. Kanoniczność zresztą też mam w nosie. Pomalowałam tak, żeby mi się podobali; pomalowałam, bo lubię pyszczek Yody.

I tyle na ten temat.

Marvel, skala 75 mm. Podstawka z Micro Art Studio.

4 komentarze:

  1. O ! Albert Einstein na Micku Jaggerze ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kanonicznie czy nie, to niestety Luke wygląda jakby był w wieku przedemerytalnym, choć jego filmowy pierwowzór był młodzieniaszkiem.
    Sama figurka jest statyczna - chłop przystanął aby na coś spojrzeć. Tymczasem u Ciebie jest pochylona co sugerować chyba miało ruch do przodu. Wygląda po prostu na krzywo przymocowaną :(

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie. Wszystko przez to, że nie lubię i nie pamiętam Gwiezdnych Wojen.
    Prosto postawiony wyglądał, jakby miednica go bolała.

    OdpowiedzUsuń