czwartek, 22 listopada 2012

Droga do Damaszku

Dziś mój odcinek wspólnej z Dexterem symultanki.

Spotkanie, które zmieniło życie pewnego człowieka. Spotkanie, które zmieniło losy świata.

Gdy [Szaweł] zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?».  «Kto jesteś, Panie?» - powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić».
(Dz 9, 3-7)

Spróbowałam namalować opowieść o człowieku, któremu wszystko się w życiu udawało, i który był tak zadufany w sobie, że nie widział, jak niedobre robi rzeczy . Wydawało mu się, że postępuje słusznie.  I pewnie by taki z siebie zadowolony umarł, gdyby pewnego dnia nie spotkało go coś, czego nie rozumiał, a co wywróciło do góry nogami cały jego świat.

Wielu z nas nigdy nie spadło z konia, wielu zawsze utrzymywało się w siodle i wychodziło z opresji obronną ręką. Wielu z nas jest zbyt dobrymi jeźdźcami, by pozwolić się zrzucić nawet najbardziej narowistemu koniowi. Wielu z nas gardzi tymi, co spadają. I nie rozumiemy, że kiedyś będziemy musieli zlecieć ze starej, sennej chabety, takiej, z której nawet dziecko by nie spadło, bo inaczej do końca życia pozostaniemy Szawłem. Bez szans na przemianę w Pawła, w świętego Pawła.

Zycie Szawła jest bezpieczne, ale też donikąd nie prowadzi. Przynajmniej do niczego dobrego.

W roli Szawła wystąpił wikiński wojownik z Andrei - ta historia wydarza się przecież zawsze i wszędzie, również tu i teraz. Ubranie jest tylko sztafażem, tylko rekwizytem. Historia, która zdarzyła się 2 tysiące lat temu, wciąż na szczęście pozostaje aktualna.

Skala 54 mm.

1 komentarz: