poniedziałek, 12 listopada 2012

Recenzja - pływająca cerkiew "Św. Mikołaj Cudotwórca" - Oriol, skala 1/200

Takie cudactwo to tylko Rosjanie mogli wymyśleć!
Zamiast puszczać marynarzy na przepustki na ląd, żeby mogli raz na jakiś czas pójść pomodlić się do cerkwi, wymyślili pływającą cerkiew, zbudowaną na kadłubie starego bocznokołowca.

Mam nieodparte wrażenie, że ta pływająca cerkiew swoją dziwacznością idealnie wręcz pasuje do "Liwadii" czy innych pływających talerzy adm. Popowa. Ten sam poziom ucudacznienia...

Ale dzięki temu mógł powstać arcyciekawy model stateczku. Który to model dopiero co wpadł mi w łapska.

Format A4, klasyczny. Rysunków około 5 stron, wycinanki 5,5 strony - 4 arkusze kartonu, 1,5 miękkiego papieru.

Jako autorzy podani są A.Kustow i W.Morduchowicz.

Historia jednostki:


Zestawieniówka - na rozkładówce formatu A3:


Rysunki montażowe, szablony, wręgi:


Części modelu:

Popatrzcie na delikatnie cieniowany pokład:


I smaczek: elementy złocone - kopuły, krzyże - wydrukowane na miękkim kredowym papierze, metaliczną złotą farbą:


Gdy tak oglądaliśmy wczoraj z kumplem wycinankę, naszło nas kilka refleksji i uwag teoretycznych:
Model wygląda z jednej strony na prosty - konstrukcyjnie prosty, kilka wręg, prościutki kadłub, wielki namiot na rufie, proste kształty - z drugiej na finezyjnie zdetalowany (wiaderka, beczuszki, ławeczki, ikonostas). Sama bryła kadłuba powinna dać się zbudować łatwo i przyjemnie, zabawa zacznie się przy drobiazgach. Dużo radości powinny dać koła łopatkowe, trapy, no i zwijanie kopułek cerkwi.

W skali 1/200 ma to 22,2 cm długości. W mojej - 11 cm. Idę sobie maleństwo zmniejszyć, ciekawam, jak będzie wyglądało...

4 komentarze:

  1. Nie tylko Rosjanie:

    http://www.mikromodele.fora.pl/na-kazdy-temat-on-each-theme,14/plywajacy-kosciol,673.html

    Pozdrowka, tu tez wlazlem :-)))
    tender

    OdpowiedzUsuń
  2. I słusznie, że wlazłeś.
    Wiem, że inni też takie cuda mieli, ale tylko rosyjska cerkiew została póki co wydana jako model.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pływająca cerkiew powstała nie dla żołnierzy, ale rybaków i ich rodzin, którzy żyli i pracowali przy ujściu Wołgi i na zachodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego. Ludzie ci nie mięli mięli możliwości cotygodniowego uczestnictwa we mszy świętej, bo nie było w pobliżu żadnej cerkwi. Dlatego też cerkiew przypływała do ich wiosek i przystani. Na statku był też mały szpital i apteka, aby służyć ludziom w tych odległych zakątkach. Piękna, szlachetna idea. Rozpoczynam budowę tego pięknego modelu. We wnętrzu zamierzam wmontować odtwarzacz mp3, który nbędzie nadawał śpiewy w języku starocerkiewno-słowiańskim. Co o tyn myślicie? Jurek z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślimy (przynajmniej ja), że to SUPER pomysł.

    OdpowiedzUsuń