czwartek, 8 listopada 2012

The last of the 300

Ostatni Spartanin...

Wąwóz termopilski utrwalił się w mojej pamięci jakoś... mało wąwozowato. Szosa, płaskowyż, kawałek gruntowego parkingu, jakieś zarośla na krawędziach, piękny widok w stronę przeciwną niż szosa, nad głową nastroszony masyw Olimpu: przewodnik pokazywał leżącą na szczycie śniegową czapę, podając ją za jakąś ekstraordynaryjną osobliwość. No dobra, może w Grecji to faktycznie rzadkość...

Łaziłam, pamiętam, po tym parkingu i zastanawiałam się: gdzie ci Spartanie się bronili? gdzie walczyli? co za miejsce dziwne.

Figurka Rest Models, żywiczna, fajna. Podstawka od mojego kumpla Pioteera (dzięki!). Skala 54 mm.

I jeszcze coś z wieszcza. Ze Słowackiego dokładnie. Grób Agamemnona.


Na Termopilach ja się nie odważę
Osadzić konia w wąwozowym szlaku.
Bo tam być muszą tak patrzące twarze,
Że serce skruszy wstyd – w każdym Polaku.
Ja tam nie będę stał przed Grecyj duchem -
Nie – pierwej skonam: niż tam iść – z łańcuchem.
Na Termopilach – jaką bym zdał sprawę?
Gdyby stanęli męże nad mogiłą?
I pokazawszy mi swe piersi krwawe
Potem spytali wręcz: – Wiele was było? -
Zapomnij, że jest długi wieków przedział. -
Gdyby spytali tak, – cóż bym powiedział?!
Na Termopilach, bez złotego pasa,
Bez czerwonego leży trup kontusza:
Ale jest nagi trup Leonidasa,
Jest w marmurowych kształtach piękna dusza:
I długo płakał lud takiej ofiary,
Ognia wonnego, i rozbitej czary.



2 komentarze:

  1. Another Master-Work!!
    all the feelings, the thoughts, the tiredness and despair of a last warrior!
    I love it!

    OdpowiedzUsuń