piątek, 7 grudnia 2012

Glamour diva

Nastał czas, kiedy w domach, biurach i warsztatach pojawiają się przedświąteczne stroiki...

No wiecie: takie chabazie, białe albo łysozielonkawe badyle, przyozdabiane różnymi durnowiśkami.

Posłuszna owczemu pędowi zmalowałam durnowiśka i ja.

Durnowisiek pochodzi  od Scibor Monstrous, oryginalnie nazywa się "Christmas Monstrous Bulb", ja - idąc za sugestią koleżanki - dokleiłam mu sztuczne rzęsy, kupione w Rossmanie za 7,39 zł.

Przyniosłam durnowiśka do pracy, powiesiłam na lampie i mam stroik, jak się patrzy.

Na bombce w mordzie durnowiśka znajdują się dwa napisy cyrylicą. Podaję je w łacińskiej transkrypcji:

Lieningradskije żenszcziny frontu

i

Otomstim Died-Moroza!

A skąd tytuł posta?

A stąd, z pudełka od sztucznych rzęs znaczy się:

Zestaw napisowy na pudełku autentycznie mnie zabił. "Glamour Diva Limited Edition" plus "Diva's Celebrity Eyes - False Lashes".

Dobra. Pośmialim się, to teraz pooglądajmy.

Have a fun, friends!

1 komentarz: