sobota, 3 sierpnia 2013

Shazirah

Pańcia.

Mało funkcjonalna.
Ale ja się w sumie nie znam na kobietach.

Draconia, 54 mm.


4 komentarze:

  1. Najmniej funkcjonalna to ta halabarda. Ale figurki fantasy już tak mają ...im większa broń, tym lepsza ;))))... Podobnie z damskimi zbrojami. Im mniej zasłaniają wrażliwych na trafienia części ciała, tym lepiej... Polecam zobaczyć postać Castanic Berserker (wyjątkooooooowo duża figurka) z jeszcze większą halabardą o rozmiarach łyżki spychacza (robi ją bodajże firma E2046). Dla mnie osobiście najprostszy test na broń białą polega na pomachaniu nią przez 15 min.
    I zastanowieniu się nad bitwą, która mogła trwać 12 godzin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomachaniu?! He, he, he!
    Ja oczami wyobraźni widzę słodką scenkę: pobojowisko, kruki, wrony et caetera wydłubujące resztki żeru spomiędzy kości... z oddali słychać piramidy "mięsa", rozpaczliwy szloch, zgrzyt metalu o kamienie... I oto zza drzew wyłania się rozczochrana, przepocona, zapłakana panienka ciągnąca na bitwę swój imponujący topór bojowy!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie doceniasz determinacji kobiet... Ale mimo to moda fantasy na "potworne" bronie jest zabawna. Zawsze przypominam sobie wtedy scenę z Pratchetta (Ostatni bohater), kiedy to zbój napastuje Wenę Kruczowłosą. Obok leży trup z ogromnym mieczem. Zbój się cieszył, że staruszka nie ma broni, a on ma wielki miecz... W ostatnim przebłysku świadomości zauważył, że leżący obok trup też miał...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie!!! A zdrowy to jaki jest wśród was?

    OdpowiedzUsuń