środa, 7 sierpnia 2013

Ułani, wrzesień 1939

A dziś pomalowani.

Normalnie, spokojnie, bez fajerwerków i wydziwiania, typowy boxart. Konie gniade - choć straszliwie mnie korciło, żeby podoficerowi zrobić jabłkowitego siwka, ale nic to, odbiję sobie przy następnym egzemplarzu.

Fajnie się malowały. Naprawdę warto te figurki mieć.

Z podziękowaniem dla Tomka, że mi je powierzył w łapy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz