czwartek, 8 sierpnia 2013

Wełenkowy królik

Przyjechali do mnie moi bliscy - brat z żoną i córką.

Córka - Dorotka, lat 14 - to człowiek z wielkim plastycznym talentem. Przyjechała z kilkoma kłębkami różnokolorowej wełny czesankowej i zestawem igieł. Myśmy gadali, a ona sobie po cichutku siedziała i coś tam dziubała. Aż wydziubała - króliczka ze sfilcowanej wełny.

Ja tam nie wiem. Mnie bo nawet do głowy nie przyszło, że z wełny można takie cudeńko zrobić. A ona - wot. Wzięła, usiadła, zrobiła, ma.

Talent.


8 komentarzy:

  1. Szkoda, że w Bytomiu nie ma kategorii "wełenki" :(
    Kasiu, a wyczesze też i kotka?

    Dex

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jest w Bytomiu kategoria Inne oraz Uśmiechnij się!

    Będę Dorcię namawiać na kota. Też bym chciała takie śliczne coś mieć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie i kot.

    Może coś w Glajdę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :)
    Dla nie znających Glajdy - Glajda jest czarno-białą koteczką w typie krówki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę sam spróbować, mnie przydałby się taki słodki do figurki Bunnyshera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń