środa, 25 września 2013

Stalker

Tym razem - w wersji elfiej.

Czemu nie?

Figurka bodaj Beneito, o nazwie Nuke Raider. Zamiast głowy miał - jak to się stalkerom zdarza - maskę pgaz. No nie lubię tak... wyciągnęłam z magazynku jakiś żywy łeb - w tym wypadku elfi - pomalowałam, mam.

Specjalne podziękowania dla Victoriusa za naświetlenie istoty "stalkeryzmu" :)


4 komentarze:

  1. Trzeba było zostawić oryginalną broń. Nadawała pewnej fantastyczności figurce. Aktualnie wygląda jak... stalker ze sterczącymi uszami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oryginalna wyglądała jak chińska podróba. Łaziłam wokół niej kilka dni, w końcu wymieniłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale teraz jest nieproporcjonalnie mała do reszty figurki. wygląda trochę jak zabawka :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo kostiumy stalkerów tak mają, trzeca by wziąśc numer xxs żeby wyglądał dobrze. Bomba jest i tyle, bardzo orginalny pomysł

    OdpowiedzUsuń