wtorek, 17 grudnia 2013

Santa Is Dead. I Hope.

Zamiast przedświątecznych zakupów, porządków, i całej tej merrychristmasowej histerii.

Pomalowałam sobie ryjek Zombie Santa.

Scibor Monstrous, skali nie podejmuję się określić. Cudna rzeźba. Samo się malowało. Oprócz łebka w scence udział wzięła podstawka ze skali 54 mm od jakiegoś krzyżackiego rycerza, kałach z magazynku, misiek nieznanej proweniencji (kupiony na giełdzie w Lublinie), i cztery papierki po czekoladowych cukierkach Vobro,

Cukierki bezwstydnie zeżarłam.


1 komentarz: