wtorek, 30 grudnia 2014

E Cruce lux

Kolejna historyjka z tezą.

E Cruce lux, czyli światło z Krzyża.

Popiersie necromancera z Nocturny - nie lubimy necromancerów, ideowo nie lubimy. Gadzią łapę z jakimś złowrogim klejnotem wymieniłam mu na drewniany krzyżyk ze starego różańca, całość pomalowałam tak, jakby światło wychodziło z krucyfiksu i jeszcze dodatkowo prześwietlało gruby wełniany kaptur. Kamedulski kaptur. Bo czemu tak? Bo kamedułów bardzo cenię i szanuję.

Skala 1/10.



1 komentarz:

  1. Jest upiornie... .
    - To może następną razą coś bardziej optymistycznego?!

    OdpowiedzUsuń