sobota, 25 czerwca 2016

Inbox - SMS Von der Tann 1914 - Armo Nr 700-02 - skala 1/700

Hitlersyn. Kupiłam go dlatego, że zatonął w Scapa Flow.

Biogram okrętu


Armo jest moralnym spadkobiercą Jadara, co widać nawet po instrukcji. Szczątkowej.

"Montaż zestawu wykonać na podstawie planu i dołączonych fotek." Litości!

Kolejnym etapem upraszczania modeli mogą być zapakowane do pudełka dwie buteleczki - jedna z żywicą, druga z utwardzaczem i i silikonowe formy. "Części zestawu odlać z dołączonych komponentów". Niemożliwe? Czemu?


Kolejny zonk. Rysunek, który wygląda na skalę 1/700, wcale taki nie jest. Trzeba będzie go sobie przekserować do odpowiednich rozmiarów.

"Kup monografię okrętu i na jej podstawie wykonaj brakujące detale"?


Części. Kadłub ładny, fajnie zdetalowany, z miłej, suchej żywicy. Wytyki sieci przeciwtorpedowych tylko w pozycji złożonej, więc gdyby chcieć zrobić rozłożone, trzeba będzie pobawić się w małego szlifierza.


Reszta części. Ześmietnikowane w jednym woreczku. Litości...


Zbliżenia. Ładne.


Schodnie zrobione z "ząbkowanych" paseczków żywicy. Litości po raz trzeci...


I metalowe lufy artylerii głównej.


Blaszka? Nie. Ani kawałeczka.

Można oczywiście dobrać relingi, poręcze, różne drutki i elementy pokładowego wyposażenia z różnych "Generic German" zestawów. Można, i okręt będzie wyglądał jak trzeba. Ale żeby wyglądał porządnie, trzeba się będzie narobić jak mały osiołek.

Okręt bez blaszek.
Absurd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz