wtorek, 8 października 2019

Jagdtiger Porsche

Od Victoriusa. Z cyklu: kocie monstra.



Prezent od brata, który dostałem na okrągłe urodziny, musiał trochę czekać aż go zrobiłem. Ciężki niszczyciel czołgów na podwoziu Królewskiego Tygrysa. Nie było pojazdu który był w stanie przetrwać ostrzał tego działa,  PAK-44 - kaliber 128 mm. Skutecznie raził przeciwnika na 4 km. Jagdtigera chronił pancerz który ciężko było ugryź: 150 mm grubość płyty czołowej kadłuba i 250 mm płyty czołowej nadbudowy. Jeżeli do tego dodamy masę bojową 75 t oraz zbyt słaby silnik (zapożyczony razem z kadłubem od Królewskiego) mamy obraz całości.
Najłatwiej można było wyeliminować Jagdtigera z walki usterką. Tak dobrze przeczytaliście, to bardzo awaryjny pojazd.
Drugim skutecznnym sposobem eliminacji było lotnictwo i to sprawdzało się najbardziej. 
Przedstawiany model ma podwozie Porsche - trochę nawiązujące do tego znanego z Ferdynanda ale z kołami ustawionymi w szachownicę. Było prostsze w produkcji ale jak sie okazało .. bardziej awaryjne. 
Wszystkich wersji Jagdtigera (Porsche i Henschel) wyprodukowano niecałe 80 szt (75-77 szt w zależności od źródeł) stąd załapały się tylko na Front Zachodni do dwóch jednostek: 512 i 653 cieżkich oddziałów niszczycieli czołgów. Do walki weszły tak naprawdę w styczniu 1945. mitem jest że walczyły w Ardenach - były wysłane ale nie dojechały.
Model wykonany w malowaniu z 1 kompanii 653 cieżkiego oddziału niszczycieli czołgów, Alzacja, Rittershofen. Las Hagenau, styczeń 1945
Dragon 1/35

Dzięki siostra za przyjęcia na bloga !
 














 

3 komentarze: