wtorek, 7 stycznia 2020

Lee późny czyli błąd kwatermistrza

Od Victoriusa. Dziękuję :)

Finał drugiej opowieści o Lee ....

W pierwszej części opowieści poznaliśmy Lee w rosyjskiej służbie (http://madhamsters.blogspot.com/2019/11/m3-lee-wczesny.html) która to radziecka armia była trzecim co do ilości użytkownikiem tych czołgów. Amerykanie doskonale zdawali sobie sprawę z wad tego pojazdu - ale coś trzeba było produkować, na czymś się szkolić - coś dostarczać sojusznikom. Traf sprawił że w boju pierwsi sprawdzili te wozy Anglicy, Rosjanie a dopiero Amerykanie.

Gdy Armia USA lądowała w Algierze, tylko jeden batalion był wyposażony w Lee - tak szybko weszli do akcji, że nie zdążyli wymienić ich na Shermany - jak w pozostałych jednostkach. Po walkach o Przełęcz Kasserine w lutym 1943, od której rozpoczeła się kampania Tunezyjska, Amerykanie mieli potworne straty, które należało uzupełnić. Z jakiegoś powodu ponad połowa otrzymanych uzupełnień to Lee. Nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie. Dlaczego wiedząc że te wozy są do bani przysłali je walczącym oddziałom ? Lee w tych jednostkach były używane do końca walk w Tunezji. Bizerta  była ostatnim nieamerykańskim miastem do którego wjechały Lee podczas drugiej wojny światowej - na Sycyli lądowali już Shermanami.
Tacom to malowanie opisał jako Lee z pierwszej dywizji USA stacjonującej w Anglii. Jednostka była tam jeszcze w grudniu 1942 - znalazłem zdjęcie, gdzie pancerniacy świętowali w towarzystwie Lee (wtedy załoga była jeszcze święcie przekonana, że ma porządny czołg). Następne to dostępne zdjęcie "Barbariana" zarytego przodem w nasypie - to między innymi na podstawie tego zdjęcia zmodyfikowałem tylną część kadłuba względem propozycji Tacom.
Lee Tacoma to model przyjazny - tutaj nic się nie zmieniło w mojej ocenie - lufy to oczywiście RB.
1/35 Tacom nr 2087 M3 Lee Late - czyli z wszystkimi możliwymi maksymalnymi modyfikacjami - brak włazów bocznych oraz dodatkowe wentylatory na wieży i kadłubie. Zródła zdjęć archiwalnych - internet.

Miłego oglądania !
Dzięki siostra za przyjęcie na bloga.

















4 komentarze:

  1. Sama historia jest fajna a połączona z tak świetnie zrobionym modelem to już miód i orzeszki . Nie taki pierwszy lepszy miód ,ale spadziowy :) !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki wielkie. Lubię takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super to wszystko się składa, model i jego historia. Słowa uznania z mojej strony

    OdpowiedzUsuń