sobota, 24 września 2011

Red Ball Express


Dziś mam zaszczyt zaprezentować pierwszą z licznych (mam nadzieję!) prac mojego brata Victoriusa.
Niby zwykła ciężarówka w skali 1/48. Niby... Ale poczytajcie!

Wiedziony nagłym impulsem, chociaż miałem inne plany, sięgnąłem po pudełko z ciężarówką GMC.
Pomyślałem  - będzie wyglądała wspaniale. Wypraski zagrały, ozwał się akompaniament szczypiec odcinających części, szelest instrukcji, delikatny świst nożyka modelarskiego.
To Tamiya, więc po niecałej godzinie bryła ciężarówki była gotowa. Tak zostawiłem ją na noc.
Następnego dnia, gdy zasiadłem za biurkiem, zauważyłem, że roześmiana gębusia kierowcy wskazuje w kierunku areografu. Tak, pomyślałem, nie ma wyjścia, sprężarka zagrała, najpierw od czarnego podkładu, potem symfonia olive drab i na koniec pieśń triumfalna zużycia dark yellow.
Tak zostawiłem do wyschnięcia. Lakier , kalkomanie, lakier, wykończenie.
Skończony.
Wybrałem oczywiście malowanie słynnej jednostki transportowej „Red Ball Express”.
Jeździli od plaż Normandii aż do baz zaopatrzeniowych na tyłach linii wojsk do zatarcia silnika lub zasłabnięcia kierowcy, 24h na dobę.
Jednostka złożona z Afroamerykanów – co podkreśliłem malując kierowcy sympatyczną murzyńską buźkę.
Gdy nakładałem pył… ozwał się odgłos odpalanego silnika… i odjechał. Wozi zaopatrzenie.

Rasiści na froncie nie zdawali sobie sprawy że strzelają tym i jedzą to, co przywieźli im Murzyni nie dbający o swoje zmęczenie. Pełni poświęcenia. Salut Red Ball Express !












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz