Takie śmieszne, chude poczwarki pływały w latach 30-tych po Wołdze i po Morzu Kaspijskim, wożąc naftę i paliwo.
Modelik prościuchny, bo w sumie co tu komplikować.
Historia statku (oraz bliźniaczej "Newy") oraz instrukcja budowy po rosyjsku (jest też po niemiecku, angielsku i po polsku).
Rysunki - w sumie 2 strony A3 składane do A4. Na zdjeciach wyszły słabo szare, w realu są lepsze, choć też trzeba trochę wytężać wzrok, żeby dobrze wszystko zobaczyć.
Zdjęcie białej surówki na III stronie okładki.
Arkusze z częściami w sumie 4 formatu A4, dwa pierwsze na offsecie, dwa na cienkim, miło wyglądającym białym brystolu. Druk arkuszy kartonowych częściowo dwustronny.
Po sklejeniu w skali 1/200 stateczek będzie miał ok. 40 cm długości - karton wydaje mi się nieco zbyt wiotki, zwłaszcza jeśli chodzi o długaśne poszycie burt. Może warto będzie te elementy dodatkowo podkleić na papier.
Modelik wygląda na relaksacyjny, żadnych skomplikowanych elementów, żadnych wygibuśnych szablonów z drutu. Dodatkowym smaczkiem są dwa maleńkie żagielki, które można założyć na Szeksnie.
Już go sobie zmniejszyłam, już czeka na nóż...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz