środa, 12 września 2012

The last Hope

Tym razem zainspirowało mnie to zdjęcie.


Ostatni gołąb, ostatnia nadzieja.

Walczące armie od zawsze używały gołębi pocztowych, zawsze też próbowano je zwalczać, np. za pomocą sokołów. Mimo to, mimo czyhających na ptaki przeróżnych niebezpieczeństw, zdarzali się rekordziści, którzy przez kilka lat przenosili meldunki. Niektóre z tych małych, dzielnych gołębi odznaczono nawet brytyjskim Dickin Medal - zwierzęcym odpowiednikiem Victoria Cross, przyznawanym zwierzętom, które wykazały się szczególnym bohaterstwem i poświęceniem w służbie.

Gołębiom przyznano 34 medale. Były wśród nich np. Mary z Exeter, która przez 5 wojennych lat przenosiła ważne meldunki. Przeżyła wojnę, medal dostała w 1945 roku.

Scenkę zmajstrowałam z dwóch amerykańskich spadochroniarzy z Dragona i jednej sztuki gołębia, nazwy producenta nie pomnę. Podstawka z magazynku. Amerykanom wymieniłam łebki. Tak, wiem, że chłopcy są zbyt starzy na spadochroniarzy i że powinni mieć hełmy na głowach. Ale za ładne mieli fizjonomie, żeby je zasłaniać hełmami.

Skala 1/35

2 komentarze:

  1. Da się ich oglądać! Z przyjemnością. Niestandardowe rozmiary obrazków jak i selektywna ostrość to niezłe zabiegi podnoszące atrakcyjność oglądanej sceny. - No i sympatyczne story!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojna opowiadana nie od strony "barwy i broni" i nie z punktu widzenia pułków, frontów i sztabów, tylko - oczami małego białego gołębia.

    OdpowiedzUsuń