Ukazała się moja pierwsza książka...
"Pierwsza" to może zbyt pysznie powiedziane - a może nie. Może będą kolejne.
Jakieś 35 lat temu, w średniej podstawówce, wracałam pociagiem z Krakowa do Gdyni. Wracałam sama i - błąd okropny - na podróż wzięłam tylko jedną książkę, owszem grubą, ale niestety szybko się czytającą. Coś historycznego, tyle pamiętam. W okolicach Warszawy było już po książce... i zostałam się sama z własnymi myślami.
Kilkanaście minut za Warszawą przez moją łepetynę dość leniwie przesnuła się myśl:
A co by było, gdyby Zygmunt August miał dziesięcioro dzieci...?
Analizowałam tę koncepcję aż do samej Gdyni. Gdzieś przed Iławą porzuciłam Zygmunta Augusta na rzecz Sobieskiego i Jana Kazimierza. Tworzenie alternatywnej wersji historii wydało mi się pasjonującym zajęciem: bawię się tym cały czas, bawię się tym do dzisiaj.
W międzyczasie - z pomocą przyjaciół - wyewoluował, czy raczej OPOWIEDZIAŁ SIĘ cały, dość spójny i konsekwentny świat. Lekko alternatywny, lekko fantastyczny, świat położony Tuż-Obok i Kawałek-Dalej.
"Białe drzewo" to książka, która opowiada początki tamtego świata. Nie ukrywam, że będzie mi miło, jeśli po nią sięgniecie. Jeśli się Wam spodoba, jest szansa, że ukażą się kolejne tomy.
Książka ukazała się w Wydawnictwie Novae Res. Do nabycia w zaczytani.pl oraz w księgarniach.
Ja swoją część roboty wykonałam. Reszta już w Waszych rękach.
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńWreszcie!!!
OdpowiedzUsuńZałatwiam krzynkę mrągowskiej; będziem pić!
Idę kupić :)
OdpowiedzUsuńA momenty są? ;)
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy - z przyjemnością przeczytam.
maciejszkocki
Hmm, chyba coś tam jest... główny bohater ma kilkanaścioro dzieci, więc...
OdpowiedzUsuńKsiążka jest jedną z lepszych jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńPołowę przeczytałam już w księgarni, a drugą w drodze powrotnej z pracy.
Uważajcie! Jeśli po nią sięgniecie, to od razu zagłebicie się w pierwsze strony, a wtedy... no cóż, przepadliście.;)