Przez wieki tradycja mieszała dwie kobiece postacie z Ewangelii: Marię Magdalenę, która pierwsza pobiegła do grobu Jezusa (to do niej Jezus zwrócił się po imieniu - Mario) - i kobietę przechwyconą na cudzołóstwie, którą chciano ukamienować, a której Jezus powiedział "idź i więcej już nie grzesz".
Maria Magdalena
Postać w malarstwie bardzo często przedstawiana jako nawrócona pokutnica - tu choćby cykl obrazów G. de la Tour. Mnie zaciekawił inny moment jej życia - moment nawrócenia, rozumianego jako osobiste spotkanie z Jezusem.
J 8, 1-11:
Jezus
natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził
się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas
uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono
na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili
to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus
nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do
nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając
od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na
środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież
oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja
ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
Konstruując tę historię "pożyczyłam" sobie teksty z innych miejsc Biblii - wezwanie po imieniu, Mario, pochodzi z momentu spotkania przy pustym grobie (J 20, 16):
Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu!
Dla odmiany "Quis es, Domine?", czyli "Kim jesteś, Panie?" to cytat ze Dziejów Apostolskich, gdy Szaweł spotkał Jezusa na drodze do Damaszku.
Posłużyłam się malarską manierą Caravaggia, opartą na ostrych (przeostrzonych) kontrastach światłocieniowych. Chodziło mi oczywiście o wydobycie Światła, obmywającego twarz grzesznicy. O ten moment przerażenia i utraty tchu, gdy człowiek uświadamia sobie, że na swej życiowej drodze właśnie spotkał żywego Boga. I że odtąd nic już nie pozostanie takie jak było przedtem.
Popiersie El Viejo Dragon, w zamyśle rzeźbiarza Kleopatra. Ucięłam mu większą część dolnej połowy, bo kompletnie rozwalała proporcje narracyjne całości. Skala 1/9.
Lovely lady - don't think she can hide with her profile as it is though. Best, Dean
OdpowiedzUsuń