W jakimś sklepie z Nie-Wiadomo-Czym (kiedyś nazywało się to AGD...) wypatrzyła mnie zapachowa świeczka w kolorze pomarańczy, kawy i żółcieni. Tak, to ona wypatrzyła mnie, nie ja ją. Wypatrzyła, zaatakowała, zmusiła do zakupu.
Parę dni później zamocowałam na niej popiersie damy, rzeźbione przez Anastasiyę Podorozhną. Ma dziewczyna niesamowity talent.
Panienkę pomalowałam w kolorach zbliżonych do podstawki. A bo tak. Samo malowanie to "dry pigments over acrylics": czasem lubię tę technikę.
Jednak dobrze, jak się czasem świeczka na człowieka rzuci, no...
Morland Studios, skala 1/10
I Artysta przy pracy:
Gratuluję fantazji. Niezwykle ciekawy efekt
OdpowiedzUsuń