Strony

sobota, 29 sierpnia 2015

Inbox - USS Forrest Sherman DDG-98 - Hobby Boss 1/700 + blachy BigBlueBoy

Okręcisko.

Na początku maja 2015 przypłynął do Gdyni USS Jason Dunham DDG-109. Arleigh Burks Class Flight IIA. Miałam okazję na niego wejść, obejrzeć, pomacać. Bezdyskusyjnie postanowiłam zrobić model Dunhama.

Najpierw musiałam znaleźć odpowiedni model, potem blachy do niego, kupić, poczekać aż przyjdą. Okej. W połowie sierpnia podocierało wszystko co trzeba.

Informacje o okręcie

Patron jednostki

W oficerskiej mesie okrętu przechowywane są pamiątki po Jasonie Dunhamie: jego mundur, osobiste dokumenty, zdjęcia. Fantastycznie buduje to esprit de corps i w ogóle patriotyzm. Pomarzyć, żeby u nas też...

Ech.

Dobra. Wracając do modelu: kupiłam bliźniaczego Shermana o wysokim numerze, w zasadzie identycznego z Dunhamem. Blachy z kolei dostałam do DDG-82, czyli USS Lassen, ale tu już kompletnie nie ma żadnej różnicy.

Rysunki na bokach pudełka:


Instrukcja:


Ramki z częściami:

Nadbudówki:

Elementy odlane na ściankach nie wydają się zbyt grube, może wyjąwszy chwyty powietrza do silników. No i drabinki. Ale to się zeszlifuje i wymieni. 

Śmigłowiec:

Kadłub. Okręt można zrobić w wersji do linii wodnej, a można full hull. Góra z dołem są fantastycznie spasowane, w zasadzie tylko dwie kropelki kleju i już. Jeszcze nie wiem, czy zbuduję okręt z dnem, czy bez. 

Na fordeku widać jakieś takie chropowatości, jakby niewygładzona forma. Otóż nie. Na Dunhamie fordek pokryty jest antypoślizgową masą bitumiczną o takiej właśnie nierównej fakturze. Już to chciałam sama robić ze szpachlówki, a tu - cóż za miła niespodzianka. 

Do modelu dołączone są 2 małe blaszki i kalkomania. Kolejna miła niespodzianka - z zapasowymi cyframi, czyli spokojnie zrobię sobie Dunhama:

Dokupiłam też lufki:

Ale prawda jest taka, że choć model jest naprawdę ładny, to bez blach bym się za niego nie zabrała. Za leniwa jestem, za stara, zbyt rozbestwiona. Sam goły plastik to już nie dla mnie, oj nie...

Blacha BigBlueBoy przyszła do mnie z Chin. Jest wielka i piękna.


Lufki, okazało się, kupowałam niepotrzebnie, w zestawie blach albowiem były. Wraz z żywiczną wieżą działa. 

No śliczne to jest. No po prostu śliczne.

2 komentarze:

  1. Będzie kolejny na jakiejś kamiennej podstawce?
    Mając śmigłowiec pokładowy mogłabyś pokusić się o odtworzenie jakiejś scenki rodzajowej z okrętem asystującym śmigłowcowi w zawisie.

    OdpowiedzUsuń
  2. a sama jeszcze nie wiem.
    Gdy stał w Gdyni, stał przy Nabrzeżu Francuskim, za hałdą węgla. Niewyględne miejsce na dioramę. Ale... kto mnie tam wie.

    OdpowiedzUsuń