![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-m7bRYaJHNd1jNt1VSXWjFfet-U2FvH2EzPzIDPCyxiEwZTn8MKf75_vclOcJk8OVmjc_9bZYJcKo8izZVOmTsChXETZQhpmL-ILB82vgrrN9PmsgLOuePc6QkLjoBotYug3_3CGxVl0/s320/20160904_1328432_zpsvpsbx1ap.jpg)
Modele Mariaszka mają w sobie coś elfiego. Można by powiedzieć, że to tylko wycinanka, posklejana według instrukcji do kupy - gdzie tu miejsce na elfiość? A jednak...
Ja nie wiem, jak Mariaszek to robi. Ja też bym tak chciała.
USS Vesuvius w skali 1/200, projekt A.Kustowa, Bumażnoje Modelirowanie. Zbudowany w standardzie.
Pierwowzór modeliku nazywano czasem „dynamitowym krążownikiem”, a to z racji umieszczenia na nim pewnego „eksperymentu” artyleryjskiego, czyli dział dynamitowych (w modelu pokazane są jako trzy rurki z przodu – czyli na dziobieJ).
Eksperyment raczej się nie udał i następców Vesuviusa nie odnotowano.
Ja, przy budowie, nazywałem go po prostu „parostatkiem”
Piękności.Mariaszku - dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz