Strony

czwartek, 23 marca 2017

Ukrzyżowanie

Kolejna ikonka. Na plastrze agatu.


Kolejna ikona na kawałku kamuszka. Podbarwianego agatu tym razem. Malutka, długość jakieś 8 cm. 



Tym razem dobierałam tematykę ikony "pod" kamień. Żółty, pod światło aż złoty. Myślałam o tym fragmencie Ewangelii, który mówi, że zasłona Przybytku rozdarła się na dwoje i mrok spowił ziemię. Mowa jest o mroku, czyli przedtem musiało być jasno. Bardzo jasno. 
Czy śmierć Jezusa oświetlona była "zwykłym" światłem słonecznego dnia w Jerozolimie? Ewangelie wspominają o niezwykłych zjawiskach jej towarzyszących. WIęc może - spróbujmy oddać to światłem? Innym, niezwyczajnym, łamiącym kanony?

Dzień 2. 


Czas pokazać moją "ikonę bazową". 
To fresk z rzymskiego kościoła Santa Maria Antiqua, pochodzący z czasów papieża Jana VII (741 - 752 r.). Malowidło o wyraźnych wpływach greckich i syryjskich. Reprodukuję fresk odrestaurowany, żywszy kolorystycznie niż tuż po odkryciu. 
Znów, bardzo świadomie, sięgam po wzorce sprzed rozdziału chrześcijaństwa w 1054 roku. Ta ikonografia jest niejako wspólna dla katolików i dla prawosławnych. Potem drogi religijnego malarstwa w obu nurtach rozeszły się. Bizancjum i prawosławie kultywowały uporządkowaną tradycję ikoniczną, zachód poszedł w kierunku swobodnych naturalistycznych eksperymentów. 
Dziś większość dobrych, starych ikon to ikony prawosławne. Nie są one ortodoksyjnie katolickie. To nic złego, żadna herezja, schizma czy zła inność, to po prostu fakt historyczny. Warto o tym bez histerii pamiętać. 

Dzień 3. 


Już ten etap - szkic na tle podklejki - świetnie pokazuje, czym ikony Wschodu różnią się od zachodnich. Czym różni się duchowość. 
Scena ukrzyżowania to malarski kanon, od setek lat powielane i na nowo opowiadane te same wzorce. Wschód w swoich ukrzyżowaniach zwraca uwagę na coś zupełnie innego, niż Zachód. Krzyże Wschodu mają 8 końców, gdy zachodnie 4; Wschód z pietyzmem udowadnia, czemu 8 jest prawdziwsze i lepsze od 4, Zachód trochę nie rozumie istoty problemu. Wschód Jezusa na krzyżu "stawia", Zachód brutalnie wiesza. Wschód zadba o każdy detal, układ dłoni, kąt odchylenia stóp czy głowy, napisy i otoczenie, Zachód pójdzie w nieco synkretyczny, okrutny naturalizm. Wschód opowie tę historię w sposób aż do natręctwa poważny i uporządkowany, i jeszcze się będzie sztywno upierał, że to jedyna akceptowalna metoda narracji - Zachód przerysuje emocje, machnie ręką na teologiczne subtelności i będzie Jezusowe ciało malował z żywego (a czasem umarłego) modela. 
Fresk z Santa Maria Antiqua jeszcze zawiera w sobie obie te metody. Jest i uważny, i emocjonalny; i posągowy, i ruchliwy. Jeszcze łączy, miast dzielić i podkreślać "lepszość".

Dzień 4.


Wprowadzanie kolorów. Czysta malarska, techniczna robota.
Na mojej ikonie są jakby dwa krzyże. Duży, zewnętrzny, będzie niebieski, jasny i czysty; występuje on w roli tła. Błękit na ikonach oznacza rzeczywistość ponad-ziemską, niebiańską właśnie. 
Ale znacznie ciekawszy jest krzyż mniejszy, bezpośrednio pod Jezusem. Oryginalny fresk pokazuje w tym miejscu złoto, choć można by się spodziewać "zwykłego" drewnianego brązu. Złoto to, wiadomo, symbol świętości, boskości, samego Boga; złotym kolorem wyraża się świętość najwyższą, niewyrażalną ludzkim językiem. 
Skojarzenia są tu dość oczywiste: krzyż staje się symbolem najświętszym, tak świętym, że aż przemienionym w czyste, lśniące złoto. 

Dzień 5. 

 Na wielu najstarszych ikonach ukrzyżowany Jezus ma spokojną twarz i otwarte oczy. Stoi, nie wisi. Ramiona są umięśnione, ale nie wychudzone, realistyczne, nie naturalistyczne. Ubrany jest w długą szatę odsłaniającą jedynie stopy. 
W Bizancjum i prawosławiu ta forma wyewoluowała w Jezusa nadal stojącego, ale już z wygięciem ciała w biodrach. Zamiast szaty mamy przepaskę na biodrach a całe ciało jest nienaturalnie wygładzone, czasem do tego stopnia, że ramiona nie zginają się w łokciach, lecz miękkim bezkostnym łukiem przechodzą od barku do nadgarstka. Tors nierzadko też nie posiada zaznaczonych mięśni ani żeber. 
Katolicki Zachód mięśnie przerysowuje - też nienaturalnie, tylko w drugą stronę - a ciało napina do granic niemożliwości. Wykrzywia twarz i z reguły zamyka oczy. No i zewsząd leje się krew. 
Najbliższe dzisiaj mojej małej ikonie są wizerunki Krzyża Jezusa Chrystusa Króla i Kapłana, gdzie Jezus przedstawiany jest tak jak tu, stojący i z otwartymi oczami, ale ubrany w kapłański ornat. Nawiasem mówiąc - taka ot ciekawostka - z niezrozumienia i zapomnienia tych najstarszych wizerunków narodził się w średniowieczu kult "świętej Wilgefortis", ukrzyżowanej kobiety przedstawianej w długiej szacie i z brodą. 

Dzień 6. 

Czerwień i ziemiste brązy to kolory człowieczeństwa, ludzkiej natury, życia i krwi. Błękit symbolizuje niebo i boskość. Powstająca ze zmieszania czerwieni i błękitu purpura oznacza bogactwo i obfitość, a jednocześnie harmonijnie łączy ziemię z niebem. 
Technicznie rzecz biorąc, położyłam na szatę Jezusa jasną fioletową membranę i potem ją cieniowałam - przyciemniając głęboką czerwienią, rozjaśniając lazurowym błękitem. 
Boskość i człowieczeństwo złączone razem, jedno dopełniające drugie, a całość razem tworzy pełnię Osoby. 

 Finał. 



Jezus Chrystus Król. Basileus, Salus Mundi.
Wyprostowany, niepokonany, zwycięski. 
Ma otwarte oczy. Potężniejszy niż śmierć. 
Dwa cytaty, które były ze mną w czasie tworzenia tej ikonki:
"Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem".

"Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię".










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz