Dwa maluśkie stateczki.
Polska firma Mikrostocznia zaczynała od żywicznych żaglowców w skali 1/1200, a od niedawna coraz śmielej sięga po różne fajne tematy w 1/700. Lubimy. Oj lubimy.
Pudełeczko nieduże i płaskie, typowe dla Mikrostoczni.
Obrazek na pudełku... no cóż. Jest. I zostawmy już ten temat w spokoju.
Zaś w pudełku, jak zwykle, całkiem sporo dobra.
Kartka z historią holowników, opisem składania i informacją o malowaniu.
Druga kartka. Rysunek - rzut boczny holownika, schemat składania, szablony.
Części. Trzy woreczki. Dwa z elementami stateczków, trzeci z drucikami.
Zawartość woreczka - oba identyczne, reprodukuję jeden:
Kadłubek. Linia wodna do przeszlifowania. Odbojnica i opony na burtach za grube, ale po pomalowaniu będzie dobrze. Lepiej tak, niż doklejać opony z blaszki, jak zrobił bodaj Five Star. Te blaszkowe są z kolei za cienkie.
Bryła nadbudówki. Do delikatnego obrobienia przed wklejeniem, no i oczywiście do odcięcia nadlewki.
Kuminek. Z, jakież to sympatyczne, dziurką.
I druciki. Ja odruchowo i tak biorę swoje z magazynku, bo zawsze mi się wydaje, że te zestawowe są za grube. OK, pewnie nie mam racji.
Miłe to. Naprawdę miłe. I bardzo przydatne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz