Strony

wtorek, 3 listopada 2020

Step by step - statek z Uluburun, 1/700 - odc. 3

 Jadziem dalej z maluchem. Niewiele już zostało. 

Żagielek i reje. Ówczesne statki miały żagle rozpięte między dwiema rejami, górną i dolną. Zwijano je podnosząc dolną reję na blokach, przy nieruchomej górnej, co marszczyło płótno i zmniejszało powierzchnię żagla. Górna reja też była opuszczana, np. do napraw żagla. Na niektórych rysunkach z epoki widać też jakby żagle wyposażone w tylko jedną, górną reję. 

Z innych ciekawostek - reje "składano" z dwóch części, wiązanych ze sobą w środku sznurami. Nie bardzo jeszcze umiano sobie wtedy poradzić z wytoczeniem czy wyszlifowaniem długich, prostych, jednoczęściowych rej. Reje dwuczęściowe były też w normalnych warunkach bardzo mocne, przestawały się sprawdzać dopiero w ciężkich warunkach pogodowych. Jednak wtedy statki rzadziej niż w nowożytności zostawały na morzu podczas sztormu - przybrzeżna żegluga łatwiej pozwalała zwiać do brzegu, gdy zaczynało się robić paskudnie, niż żegluga pełnomorska. 

Tak, żagiel jest czworokątem nieforemnym. Górną reję zawieszano nieco skośnie. Dużo, dużo później marynarze z Morza Śródziemnego zaczęli taklować swoje statki ożaglowaniem łacińskim, ewolucyjnie dalekim potomkiem tego tu nieforemnie czworokątnego żagielka. Chodzi nie tyle o zmianę kształtu płótna, choć to najlepiej jest widoczne, ile o sposób obsługi żagla - z pokładu, bez wspinania się po wantach na reje, refowanie za pomocą spuszczania na pokład, nie rolowania pod reją. 

Zdobienia (ciemne trójkąty) wzięłam z żagla pływającej repliki statku z Uluburun. W sumie, czemu nie?


Mocujemy żagiel do masztu. Tak, upewniłam się: maszt jest za długi. Obetniemy. 


Obcięłam. Na topie uproszczony do skali system raksklotów. 


Olinowanie. Generalna zasada: stałe z ciemnych nici (dark brown), ruchome z jasnych (rusty dun). 


Jeszcze podmalować potworową mordę...



...nadbudować fale (Water Gel Vallejo)...




No i ludziki. Załoga znaczy. 
Załoga statku z Uluburun liczyła ok. 6-10 marynarzy. Nie więcej. U mnie będzie ich 5, a i tak zrobi się tlok. Jako baza posłużyły mi drukowane 3D współczesne (albo drugowojenne) marynarzyki autorstwa Mikołaja Humiennego. OK, mają normalne marynarskie ubrania, ale... w tej skali raczej nie będzie nic widać. 

Malowanie. Najprościej jak się da, czyli białe "egipskie" spódniczki do pół uda i ciemne włosy. Reszta to kolor cielisty. 


No i już są na pokładzie. Tak, wiem, słabo ich widać. 




I etap już niemal końcowy - dopieścić wodę. 



I to by było na tyle. 

Wkrótce galeria końcowa. 

2 komentarze:

  1. Piękne ! Więcej "ochów " i "achów" ,oraz innych odgłosów wyrażających zachwyt przy galerii końcowej :) Pozdrawiam Chomika i
    Chomikomaniaków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękno realizacji tego projektu przydusza we mnie zdolność sformułowania jakiegokolwiek sensownego komentarza. Woooooooooooooo

    OdpowiedzUsuń