Science fiction. A nawet fantasy.
Program "Miecznik", czyli 3 nowe fregaty dla PMW, realizowany jest od 2013 roku. Mają zastąpić stareńkie O.H.Perry, czyli Kościuszkę i Pułaskiego. Mają być super, hiper, ultra i ach. Czy będą, nie wie nikt. Jakie będą, tym bardziej.
Oczywiście pałęta się po sieci cała masa wizualizacji i innych ślicznych komputerowych obrazków, o wartości co najwyżej umiarkowanej. Jedną z koncepcji jest ultranowoczesna - przynajmniej z wyglądu - fregata narysowana w konsorcjum Remontowa Shipbuilding na zlecenie PGZ. I to właśnie ją wziął na warsztat jeden z naszych czołowych znawców okrętowych, Mirosław Miarka, zaś wydrukował Dariusz Podsędek z firmy PD-3D. Dosłownie parę dni temu dostałam jeden z modeli testowych. Mniam.
Znaczy od razu, żeby nie było niejasności: owszem, modelik jest śliczny, ciekawy, wzbudza dumę i prostuje plecy. Tyle że wart jest w tej chwili tyle, co modele gwiazdolotów czy tam innych jednostek z Gwiezdnych Wojen: w rzeczywistości nie istnieje i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zdoła. Ja osobiście do różnych planów rozwojowych PMW mam bardzo duży, cyniczny i gorzki dystans. By zacytować poetę* - nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie.
Nie wierzę, ale że model ładny, to z rozkoszą poskładam i pomaluję, i będę się cieszyć próżnej chwały złudzeniem.
Przyszedł luzem w pudełeczku transportowym, więc na czołówce reprodukuję obrazek z sieci.
Instrukcja:
____________________________________________________
*Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Nie wierzę w nic...
I jeszcze mu na helipadzie caracala wstaw ;-)
OdpowiedzUsuńwstawię. Jakiś śmigłowiec i drona. I rosyjskiego Raptora przy rufowym doku.
OdpowiedzUsuń