Dokładnie rzecz biorąc model największego na Świecie parowozu Big Boy od Revell w skali 1/87.
Ku mojemu zaskoczeniu stosunkowo wiekowy już wypust Revella składa się tzw. bezklejowo, co dla tego producenta nie jest taką oczywistością.
Świetnie spasowany ale ze spora ilością nadlewek i śladach łączenia połówek (świadczy o mocno już spracowanych formach) oraz prehistoryczną instrukcją na szarym papierze.
Nie za dużo tych elementów w ramkach w czarnym kolorze (dla początkujących nie wymaga malowania), trochę niekonsekwentnie przygotowanych.
Mamy kapitalnie zdetalowany wózek tylny, który na pierwszy rzut oka przypomina odlew żywiczny i makabrycznie wykonany uchwyt górny idący przez całą długość kotła.
Do plusów zaliczyć należy brak dodatków żywicznych i fototrawionych (oj potrafią drenować kieszeń) i na dobrą sprawę dwa kolory, czarny i srebrny.
To jeszcze wspomnę o długości całkowitej, modelu w skali 1/87 tj. lokomotywa z tendrem dochodzącej do prawie 50 cm i mamy obraz całościowy.
W zestawie imitacja torów i byłbym zapomniał wszystko to jest ruchome.
Zaskoczenie, tak pozytywne, ale następnym razem wybiorę coś europejskiego z czerwonymi kołami ... coś znanego z czasów dzieciństwa.
Bardzo intrygująca i ciekawa sprawa, czekamy na efekty.
OdpowiedzUsuń