Napoleon lubił wakacje na południu. Po turnusie pod niebem Italii postanowił posmakować uroków Egiptu. Zapakował się na okręty i 19 maja 1798 wypłynął z Tulonu na błękitne wody Morza Śródziemnego. Na miejscu w przeciwieństwie do wielu polskich turystów nie ograniczał się do drinków przy hotelowym basenie od wschodu do zachodu słońca. Pochłaniały go bez reszty kontakty z miejscowymi, dużo zwiedzał, przywiózł do domu sporo pamiątek. Wyjazd można by więc uznać za udany. Do dziś w świadomości zbiorowej pozostają: czterdzieści wieków patrzących z wysokości piramid, uczeni i osły chowający się w czworoboku piechoty, kamień z Rossety, a dla nas, Polaków szczególnie, śmierć oficera największych nadziei.
W całej tej awanturze dzielnie towarzyszył Napoleonowi pułk huzarów o numerze 7 bis.
Skala 28 mm.
Iście napoleoński komentarz , figurka zresztą też :) !!!
OdpowiedzUsuń