Pani Ślimakowa, mówiąc inaczej.
Uwielbiam malować stare twarze. Nic na to nie poradzę.
Tę tutaj pomalowałam w pewnym sensie wbrew boxartowi. Po swojemu. Nie na starą trupichę, a na całkiem sympatyczną babcię, średnio może lubiącą gigantyczne ślimaki, lecz dzielnie stawiającą im czoła.
Michael Kontraros, skala 1/12. W roli podstawki pętająca się od lat po domu ślimacza muszla.
czadowo zmalowane popiersie.
OdpowiedzUsuń