Coś ślicznego od Mariusza. Dziękuję.
Wymyśliłem sobie, co by było gdyby dzielnica, w której mieszkam, tj. Tarchomin, słynąca z obecności dzików (na załączonym zdjęciu) wystawiła swoją wersję samolotu. Ponieważ F-16 jest moim ulubionym samolotem (w mojej opinii najładniejszy, najzgrabniejszej, naj ...), więc postanowiłem wziąć na warsztat model 1/48 od Tamiya, wypchać go wszystkim co się da (żywica: kokpit, fotel, wnęki kół podwozia, dysza wylotowa silnika, koła, radar..., kalkomania i druk 3D) i tak powstał ten oto projekt.Przy okazji dzięki uprzejmości Tomka Bilewicza (jedno ze zdjęć jest właśnie ukłonem w jego stronę) odebrałem super lekcję modelarstwa:
po pierwsze kolor podkładu silnie wpływa na efekt końcowy a po drugie, trzeba bardzo ostrożnie nakładać kolejne warstwy farby, ponieważ każda kolejna przyciemnia poprzednią. I to był problem, z którym nie mogłem sobie dotychczas poradzić.
Zapraszam do galerii końcowej, model ma masę smaczków, dla ludzi z wyobraźnią, i jestem bardzo ciekaw Waszych komentarzy.
ŚLICZNOŚCI ŚLICZNE !!!!
OdpowiedzUsuńModel świetnie zrobiony, malowanie lekko si-fi ale takie lubię
OdpowiedzUsuńSzacun. Coś pięknego
OdpowiedzUsuń