Trzeba się przyznać, mam "fazę" na F-5. W przeglądzie moich szafowych zapasów modeli mam taką ilość 'tygrysów" że się złapałem za głowę. Przekrój skal lotniczo- modelarskich też prawie komplet od 1/144 do 1/32...
Niestety większość modeli ma malowania 'smutne' - takie amerykańskie...
Zatem z radością powitałem zestaw kalkomanii Xtradecal ze 'światową' kolekcją tych maszyn.
Zestaw robi wrażenie samym rozmiarem i wykonaniem. Arkusz kalek prawie A5, a instrukcje w formacie zbliżonym do A4, wydrukowane w formie osobnych kartek na papierze dobrej jakości. W sumie mamy 4 rzuty każdego malowania, a tych w sumie mamy 17....
I to jakich:
1) F-5N amerykańskich Sundowners z 2017 roku
2) F-5E marokański z 2009 r.
3) F-5E meksykański z 1992 r.
4) F-5E Szwajcar z 1997 r.
5) F-5EM brazylijski z 2006 r.
6) F-5E z Chile 2011 r.
7) F-5T w wersji Tajlandzkiej 2012 r.
8) F-5E równiej Taj z 2014 r.
9) F-5E Tajwańczyk z 2013 r.
10) F-5E jeszcze jedej Tajwańczyk z 2011 r.
11) F-5E kolejny Szwajcar z 2016 r.
12) F-5E kenijski z 2002 r.
13) F-5S z Singapuru 2008 r.
14) F-5E z Austrii 2006 r.
15) F-5E północno-jemeński z 1980 r.
16) CF-5A Kanadyjczyk z 1983 r.
17) F-5A z Grecji z 1980 r.
Szczególnie ciekawie wyglądają dwa okładkowe malowania - Szwajcar z "celownikami" (4) i Taj z tail-artem (12). Ale i tak ciekawie wyglądają tez pozostałe.. można nawet powiedzieć, że 'za duży' wybór.
Kalki ładnie wydrukowane, bez przesunięć kolorów, wyraźne i aż się chce zrobić więcej modeli by wszystkie je wykorzystać ...
Kasi dziękuję za przyjęcie na bloga
Shidley"
Strony
▼
Mój ulubiony odrzutowiec, w świecie naprawdę go ładnie malowali
OdpowiedzUsuńmój ulubiony odrzutowiec, ma/miał mnóstwo fajnych malowań
OdpowiedzUsuń