Z kołem łopatkowym.
Takich Western Riverów w latach 70.-90.-tych XIX wieku pływało po Mississippi mrowie. Pasażerskich i towarowych. Ten tutaj to celebryta, w kręgach modelarskich znany doskonale. Powstało ileś jego modeli, plastik, drewno, papier. Ja sama własnymi ręcami zbudowałam kartonowego Westerna jakoś na początku lat 80.-tych (XX wieku), z wycinanki nr 9/72. Bardzo miło go wspominam.
Dzisiaj recenzowany Western jest wycinanką zupełnie nową. Draf wydał go już parę lat temu, ale tamten nakład się dawno wyczerpał, a ten tutaj, jak słyszałam, został narysowany na nowo. Plus wzbogacony o miłe mojemu staremu sercu przydasie.
Wycinanka, jak sama nazwa wskazuje, składa się z wycinanki i akcesoriów. Rysunki montażowe są bardzo miłe, normalna kreska, nie rendery.
Jest też duża zestawieniówka na rozkładówce:
Przydasie z lotu ptaka wyglądają tak:
Arkusze z częściami. Trochę może dziwić rozrysowanie dna jako "skorupki", ale... ten statek był tak płaskodenny, że to może się udać.
Ja się oczywiście zastanawiam nad obcięciem części podwodnej, bo na pewno będę go robić na wodzie. Ale jak patrzę na sposób rozrysowania poszycia, to może, zamiast ciąć po KLW, umieszczę go w "dziurze" w styrodurze i zakryję dno wodą. Zobaczymy.
Samych części jest dużo. Dobrze.
Większość z nich, co jeszcze lepiej, została też wypalona laserem.
Cieszy zwłaszcza wypalone koło łopatkowe.
I ścianki nadbudówek z fakturą desek:
A już w ogóle cymesikiem są drewniane pokłady:
I wisienka na torcie, czyli żywiczne kominki i gwizdki.
Ładne to bardzo. Teraz jeszcze tylko skombinować załogę i można jechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz