A w zasadzie to "farbki dla leniwych", reklamowane jako "nakładasz jedną warstwę i ona sama się rozpływa, przyciemnia i rozjaśnia tam, gdzie powinna".
Do kupna speedpaintów namówił mnie znajomek. Nie wiem, jak maluje, nie widziałam żadnej jego pracy, ale zachwalał te speedpainty tak, że aż się zaciekawiłam. Kupiłam zestaw startowy podstawowych kolorów z myślą, że jak mi podejdą, to dokupię też inne. A tych innych jest w ofercie Army Paintera ze 60, jak nie więcej.
Tylna strona pudełka:
Co jest fajne, to metalizery. W tym zestawie dwa, srebrny i złoty. Wszystkie kolory są mocne, ciemne (nawet żółty). Po nałożeniu jednej warstwy rzeczywiście widać efekt spływania farby w zagłębienia i różnicowania się na odcień jaśniejszy-ciemniejszy.
AP reklamuje speedpainty jako rewolucyjną jakość itd. Moim zdaniem bardzo podobnie zachowują się Xpress Colory Vallejo, Contrasty Citadela i Instant Colory Scale75. Contrasty są nieco rzadsze, Instanty są mniej przezroczyste, Xpressy bardziej podchodzą pod inki. No i wszystkie te półprzezroczyste farbki dobrze wyglądają jedynie na małych figurkach gamingowych, im większa figurka, tym bardziej dziadowski wygląd. Więc tak, przydatne to może być czy to do szybkiego malowania figurek do gry, czy do wykończeń w większych rozmiarach. Ale generalnie - powtórzę - zadka nie urywa. I chyba nie kupię kolejnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz