środa, 18 kwietnia 2012

Recenzja - Hr.Ms. "Van Galen" - Modelik nr 6/12, skala 1/200

No to zaczynamy wspólnie oglądać moje szczecińskie zakupy modelarskie.

Na początek - holenderski niszczyciel "Van Galen" z lat 30-tych, konstrukcja oparta na brytyjskim HMS "Ambuscade". Wraz z wydanym kilka lat temu przez Answera "Evertsenem" należał do typu "Admiralen".

Na pierwszy rzut oka "Evertsen" i "Van Galen" to dwa zupełnie różne opracowania ("Evertsena" rysował Krzysztof Fiołek, "Van Galena" - Tomasz Urmanin). "Evertsen" narysowany został w skali 1/250 z pudełkowym, "JSC-owskim" szkieletem, w wersji wyłącznie waterline, gdy "Van Galen" ma klasyczny, pełny kadłub na normalnych wręgach. Dość pobieżne (przyznaję) porównanie rysunków utwierdza mnie w przekonaniu, że to zupełnie nowe opracowanie.

W zeszycie formatu A4, szytym na grzbiecie, otrzymujemy 2 strony historii i opisu budowy (po polsku),

3 strony rysunków montażowych (część klasyczna, część renderowana, zestawieniówka klasyczna), w tym pół strony szablonów,


1 stronę zdjęć prototypu modelu,

9,5 strony arkuszy z częściami. 8 arkuszy na kartonie, 1,5 arkusza z wręgami na offsecie.

Plusy:
1. opracowanie wygląda na szczegółowe i dobrze zdetalizowane.
2. ładny druk, czyste kolory, brak przesunięć.
3. czerwień części podwodnej i elementy drewnane ładne, nie rażące, nie jaskrawe.

Minusy:
1. dramatycznie nie podoba mi się samolot. Zerknijcie na tę stronę i porównajcie wygląd Fokkera C.VII W z tym, co dano w wycinance. Rozumiem uproszczenia ("ukwadratowienia") kadłuba, nie rozumiem spłaszczenia płatów i zaprojektowania sterów jako grubych, płaskich desek. Można to łatwo poprawić, wsuwając pomiędzy górne i dolne powierzchnie płatów cieniutki pasek papieru, zeszlifowując od wewnątrz krawędzie spływu i formując całość w płaski łuk, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby elementy samolotu zostały wydrukowane na offsecie, nie na kartonie. Podobnie paskudnie grubaśne są zastrzały - znacznie lepiej byłoby wykonać je z drutu.

2. "niemiecki" sposób narysowania żurawików - płaskie, za to z rysunkiem imitacji takielunku. Hm.

3. mam wątpliwości co do sposobu zaprojektowania łódek - drewnianą wewnętrzną skorupkę należy wkleić w zewnętrzną skorupkę szarego poszycia. Wnętrza są narysowane jako mniejsze od zewnętrzy, lecz cały czas wydaje mi się, że może to nie wystarczyć. Łódki też lepiej byłoby wydrukować na offsecie.

4. mało szablonów - dla niektórych to zaleta, dla mnie wada. Nie lubię technologii all-in-paper, uważam, że niektóre elementy konstrkcji okrętu muszą być w przekroju okrągłe czy owalne, nie płaskie.

5. zastrzeżenie najpoważniejsze: grubość kartonu. Jest owszem biały i ładny, ale strasznie gruby! Mogą być problemy ze zwijaniem np. kominów, zaś części przewidziane do pogrubienia po sklejeniu mogą się stać wysokimi, grubymi skrzyniami. Dla mnie to nie problem, ja i tak zmniejszę całość do 1/400 i wydrukuję go sobie na offsecie, ale ci, co będą sklejać z oryginału, mogą się trochę rozzłościć.

Bardzo mi się podoba sylwetka "Van Galena" - jest taka brytyjska...

Zobaczymy, jak się będzie kleić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz