Gdzieś, kiedyś - mniejsza o to, gdzie i kiedy - narodził się smok.
Chwilę po wykluciu się z jaja mały smok spotkał swojego człowieka, onegoż niewinnego barbarzyńcę właśnie.
I co było dalej?
A nie wiem. Tę historię opowiedzcie sobie sami.
Powiem tyle, że komponując i malując tę scenkę miałam w pamięci Eragona i jego smoczycę Saphirę. Choć ani mój barbarzyńca to nie Eragon, ani mały smoczek nie jest Saphirą, ani sceneria w ogóle nie ta. Nie szkodzi.
Podstawkę zawdzięczam Piotrkowi - wielkie dzięki. Dostałam ją od niego już pomalowaną - czyż te fioletowe muchomorki nie są śliczne?
Barbarzyńca ma ok. 60 mm wzrostu, smoczek pochodzi z 28-mm zestawu Reapera.
grzybym som gites - znaczy epatujom fioletem
OdpowiedzUsuń