Rewolucja - każda - jest w moich oczach uosobieniem zła, złem wcielonym. Istotą rewolucji - każdej - jest niszczenie bez budowania, złośliwe, bezmyślne psucie dla samego psucia, jest uczynienie ze śmierci i zniszczenia bożka, któremu wyznawcy hołd oddają i który potem pożera również ich. Rewolucja nie umie budować, choć szumnie deklaruje postęp i polepszanie, rewolucja umie tylko i wyłącznie dzielić, niszczyć, mordować.
Mogłabym w ten deseń jeszcze długo, ale już Wam daruję.
Poskładałam moją Rewolucję z różnych warhammerowych odpadków, ktorych to odpadków całe pudło dostałam od Victoriusa (dzięki, brat!). Jako główny element konstrukcyjny posłużyło mi popiersie sankiulota z Andrei, podstawka z czaszek to wyrób Micro Art Studio, drewniany postumencik zanabyłam na giełdzie w Bytomiu.
Rewolucja: ohyda spustoszenia.
Genialne. Jakże odpowiednie do tytułu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Adam
I w skrócie: I TU MASZ PEłNĄ RACJĘ - zarówno słowem jak i kolorem ;-)
Usuń