Wiosna idzie...
Historia tego "dziełka" zaczęła się od wielkanocnego prezentu, który dostałam od koleżanki: sprezentowała mi mianowicie uroczą podstawkę pod jajo w kształcie szarżującej kury. Podstawka wprawiła mnie w autentyczny zachwyt, do tego stopnia, że postanowiłam wykorzystać ją pod figurkę, nie dać się zmarnować na świątecznym stole w powodzi kurczaczych i jajecznych gadżetów.
Kształt podstawki jako żywo budził skojarzenia z pękatym żaglowcem - zaś na żaglowcach, jak wiadomo, żeglowali piraci. Pirata akurat miałam, straszliwego Czarnobrodego z Andrei. Od skojarzenia do skojarzenia - i powstał Kierowca Bombowca.
Nazwa okrętu - Sovereign of the Eggs - jest bezpretensjonalnym w swej prostocie nawiązaniem do jednego z najpyszniejszych żaglowców, jaki kiedykolwiek pływał po morzach i oceanach - brytyjskiego kapiącego od złoceń i zdobień "Sovereign of the Seas" z 1696 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz