Jak co roku w czerwcu we Wrocławiu...
Kolejna świetna, przyjacielska impreza, jedna z tych, na które jeździ się z powodów nie tylko modelarskich, ale i klimatyczno-towarzyskich. Spotkać znajomych, pogadać, pogadać, pogadać. Modele obejrzeć też, parę wycinanek kupić też - ale przede wszystkim spotkać ludzi.
Fotorelacja jest jak zwykle tendencyjna i jak zwykle wybiórcza. Głównie okręty. Było ich w tym roku naprawdę dużo, w tym 3 wielgaśne ponad 1,5-metrowe grzmoty - Bismarck, USS Washington i USS Saratoga. Ale moją miłością i tak okazały się dwa małe karaluchy - korweta Cicogna, sklejona z nowej wycinanki sygnowanej przez Wyd. Neptunia, czyli Adriana Kacza, i SMS Oldenburg, pokraczna parowa korweta z lat 1860-tych. Była też HCMS Haida, opracowana przez tegoż Adriana Kacza. Obie wycinanki nabyłam, uradowałam się, mam. Będę zmniejszać i kleić.
Modeli dużo. Na stołach pełno, było na czym oko zawiesić.
Już się cieszę na WSMK za rok.
FOTORELACJA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz