Taka o, twarzyczka...
Ciekawa. Otwarta rzeźba, dająca malarzowi spore pole manewru.
Zapakowana w śmieszne, metalowe pudełko. W pudełku był woreczek z popiersiem i spora garść "siana" jako wypełniacz.
Nazwa na pudełku jest z błędem - "Milites Christi" - powinno być "Miles Christi".
Instrukcja obsługi. Na szczęście już tylko po angielsku.
No i sama rzeźba:
Ciekawa, trochę drapieżna twarz. Kaptur na plecach wydaje mi się ciut przymały, ale nie rzuca się to w oczy. Żywica gładka, fajna, wygląda na dość kruchą.
"Nazwa na pudełku jest z błędem - "Milites Christi"" - a może w pudełku był jeszcze jeden, mniejszy, tylko sie zapodział...?
OdpowiedzUsuń