Owszem: na pudełku napisano "mój pierwszy model redukcyjny" - znaczy, przeznaczenie również dla dzieci. Ale stanowczo nie zabawka. Można toto złożyć bez kleju, a można podwaloryzować i wyjdzie całkiem fajny maluśki żaglowiec.
Tylna strona pudełka. Już tutaj widać, że Santa Marię można umieścić na klasycznej podstawce, a można też zrobić w wersji do linii wodnej.
Instrukcja składania:
Maluśki arkusik kalkomanii na żagle:
Ramka nr 2, czyli wanty. Nie patrzymy na to. W ogóle. Nie, mój skarbie, ani trochę nie. No dobra, może jufersy się do czegoś przydadzą.
Ramka nr 3, podstawki. Dwie.
Ramka nr 4, żagle. Patrzę, gapię się, i myślę, że może coś z nich będzie. A może nie. Nie są oszałamiające, nie są też jakoś szaleńczo złe.
Reasumując - ładnie. Dużo ładniej niż się spodziewałam. Warto.
już widzę śliczną dioramkę Santa Marii spadającej przez krawędź świata, który jednak okazał się być płaskim dyskiem umieszczonym na grzbiecie żółwia :)
OdpowiedzUsuńNie podpuszczaj.
OdpowiedzUsuńProszę. :)