poniedziałek, 20 lutego 2023

Wacław II

 Od Roberta. Dziękuję. 

Mój nauczyciel geografii w szkole podstawowej powtarzał, że nawet jak się nic nie umie to wywołany do odpowiedzi, patrząc na mapę, można spokojnie dostać ocenę dostateczną. Bo na mapie wszystko jest. Trzeba tylko umieć ją czytać. 

Podobnie jest z heraldyką. Poza niewątpliwymi walorami estetycznymi jest ona przede wszystkim nośnikiem informacji. Po to ją wymyślono i stosowano. Funkcje te spełnia z powodzeniem do dziś, co każe przypuszczać, że ten wynalazek udał się ludzkości. Spróbujmy zatem wybronić się na „tróję” i odpowiedzieć, kto to? 

Rycerz, to na początek. Mamy wszystkie części składowe – miecz, koń i zbroja. I wszystko na bogato. Kropierz podbity futrem, złocony hełm, więc książę czy król? Tu i ówdzie pojawia się w herbach korona. Więc pewne to król. Ale skąd i jaki? 

Pierwsze miejsce w widocznym zwierzyńcu heraldycznym zajmuje tu niewątpliwie lew. Jego wyobrażenie zdobi proporzec i powtórzone, kropierz okrywający konia. Lew w koronie i z podwójnym ogonem. To jeden i dwa a po dodaniu trzech i czterech czyli barw, w heraldyce szalenie istotnych, wynik równania wskazuje na królestwo Czech. Zatem jest to król czeski! 

Nie dość na tym bo na tarczy odnajdujemy znak inny, ornitologiczny. Tu wątpliwości nie powinno być w ogóle. Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały. I znów korona. Więc Królestwo Polskie a na jego czele król. Król na dwóch tronach? Pytamy siebie z powątpiewaniem. To nie talia kart, gdzie każdemu monarsze przysługuje tylko jeden znak. A pozostałe ptaki? Orzeł w kratkę to herb Moraw. Zaś czarny orzeł otoczony płomieniami to płonąca orlica św Wacława, herb dynastii Przemyślidów. Wiem, w tej skali płomienie mogą być słabo rozpoznawalne. I już! Wiemy wszystko co chciała nam powiedzieć heraldyka. 

No tak, jeszcze skrzydlaty klejnot zatknięty na hełmie. A na nim złote listki lipowe. To już na pewno wszystko. Kto odpowie? 

Wacław II z dynastii Przemyślidów, król Czech i Polski, margrabia morawski. 

Figura powstała na bazie wizerunków pieczętnych. Części składowe dostarczył FireForge Games oraz Mirliton. I tym razem było trochę rzeźbienia. Wszystkie herby malowane ręcznie. Inaczej nie umiem. Skala, niezmiennie 28 mm.









3 komentarze:

  1. Tu nie ma co się rozpisywać, tu można tylko piać z zachwytu , co i moim obolałym z powodu grypy gardziołkiem czynię !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu czad ! Niesamowity .. i opis .. i figsa ...

    OdpowiedzUsuń
  3. to je pjykne, velmi krasne, wunderscheun, jak to na pograniczu mawiaja. Piekna robota Robercie i zawyżasz poziom opisów

    OdpowiedzUsuń