Pan śliczny taki.
W przedpierwszowojennym kolorowym husarskim mundurze. Nic, tylko malować.
Pudło olbrzymie. Po otwarciu wyjaśniło się, czemu.
(do zdjęcia wyjęłam grubą warstwę wypełniacza, którym wypchane było całe wewnętrzne pudełko).
Części:
Jedyny w sumie problem tej figurki: dość gruba błonka żywicy między nogami postaci. Bezproblemowo, choć ostrożnie, do usunięcia.
Zestaw kutasików i pomponików do huzarskich czapek:
Ramiona. Ta śliczna cyfra na mankietach.
Kalkomania z numerami 10 huzarskich pułków.
No i głowy. Są dwie, moim zdaniem identyczne. Nie umiem wskazać różnicy. Może jakoś minimalnie różnią się rysami twarzy, ale też, trochę chyba na siłę szukam tu czegoś, co je odróżnia.
I wracając jeszcze do pudła: teoretycznie można je potraktować jako display dla gotowej figurki.
Różnica w godłach na czakach, ten bliższy to huzar regularnej armii, w tyle z herbem Węgier to konny honwed ( rezerwista/ pospolite ruszenie) z węgierskiej części monarchii Habsburgów.
OdpowiedzUsuń