Uroczość taka.
Speeljachty to spacerowe łódki zamożnych Niderlandczyków, tak od XVII wieku. Nieduże, stabilne, łatwe w żeglarskiej obsłudze. Takie po nic, a przy okazji zwyczajnie ładne.
Tradycyjnie już kupiłam sobie komplet, wycinanka plus wszystkie dostępne przydasie, jako prezent na dzień dziecka.
Tylna strona okładki:
Historia jachtu, instrukcja składania. Porządne, Tomkowe rysunki, krok po kroku pokazujące przebieg budowy:
Szablony drzewc, w sumie 3 patyczki: 2 na maszty i jeden flagsztok.
Szablony żagli. Obydwóch.
Arkusze z częściami. Tradycyjnie: ładna, staranna kolorystyka.
Rzeźby. Trochę tego było.
No i przydasie. Najpierw laserki:
Płócienne (batystowe) żagielki i banderka, plus owe trzy patyczki na maszty:
Bloczków to na tej łódce było w sumie trzy.
I cóż. Maleńkie, relaksacyjne, urocze - tylko z rzeźbami trzeba będzie nieco pokombinbować, żeby je uplastycznić. Ale damy radę.
Te boczne miecze, fajna łódź! Dobrej zabawy!
OdpowiedzUsuń