niedziela, 2 lutego 2020

Inbox - M-Model - Crusader XII century - skala 54 mm

Stare. Ale ładne.

Jedna z nielicznych, moim zdaniem, naprawdę ładnych figurek M-Modelu. I koń anatomicznie poprawny, i ludzik też. Nadworny rzeźbiarz M-Modelu miał trochę skłonność do frankensteinów, niestety.

Figurek trafił do mnie już częściowo sklejony.

Części:



Tarcza, miecz i czanki wędzidła zupełnie od czapy niestety. Takie, rzekłabym, ogólnośredniowieczne, bez jakiegokolwiek odniesienia do deklarowanego na pudełku XII wieku. Tarcza XII-wieczna to duży migdał, nie maluśki trójkącik, wędzidła były wtedy pojedyncze, miecze też miały deko inny kształt i jelca, i pochwy.
OK, wymienimy.


Qń. Ładny, bo niemal w całości zasłonięty kolczugą. To, co wystaje, budzi lekki niepokój (zwłaszcza typowa dla P.Gurkiewicza chuda, połamana koniowa szyja).


Koniowa morda. Ładna, bo zakryta czapeczką. Czapeczka aż się prosi o kontrastowe kraciaste malowanie.


Ludzik. Ładny, tym razem bez złośliwości. Nawet dobrze (dynamicznie) siedzi na koniu.



I drobna usterka: mój ludzik ma ułamane palce prawej dłoni. Nic to, wymieni się dłoń.


Oczywiście zrobię z niego Polaka, a nie jakiegoś tam, pardon, generic crusadera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz